Ostatnio dużo się dzieje,
a co za tym idzie, sporo się uczę. Nie jest to proste, bo wszystko trzeba
poczuć na własnej skórze, a dobrze wiecie, że nie zawsze jest to miłe uczucie. Mimo
tego, zawsze będę zwolennikiem przyswajania wiedzy w praktyce. Tym bardziej,
że wszelkie poradniki dotyczące organizowania przyjęć są bardzo powierzchowne.
W miniony weekend odbyły się trzy imprezy
urodzinowe, które zdecydowanie zaliczam do udanych, ale jedna z nich wyjątkowo
odświeżyła moje spojrzenie na organizację przyjęć dla dzieci. Obserwacja jej
przebiegu dla osoby z zewnątrz nie różniłaby się niczym od innych przyjęć. Dla
mnie była jedną z ważniejszych, bo mogłam spokojnie przeanalizować, zobaczyć i
wysnuć wnioski na przyszłość. Być może stało się tak, ponieważ ostatnio mam bardzo
jesienny nastrój, który skłania mnie do ciągłych przemyśleń.
Wraz z zespołem mamy
za sobą wiele imprez, ale najbardziej podoba mi się to, że cały czas mogę się
uczyć. Niektórych sytuacji nie jestem w stanie uniknąć, choć wydaje mi się, że
już wszystko mam zorganizowane pod przysłowiową linijkę. Tym razem skupiłam się
na… sobie:), a konkretnie na sylwetce animatora, bo także pełnię
taką rolę.
Kim jest animator?
Krótko mówiąc: to osoba, która ma spory wpływ na przebieg urodzin waszej
pociechy. Animator to ktoś, kto ma pobudzać do działania. Ktoś, kto swoją
osobowością potrafi zafascynować dzieci. Pierwsza część powyższego zdania jest
typowo książkowa, drugą dodałam od siebie :)
Bawić dzieci? Prosta sprawa…
Pracując piąty rok w
branży urodzinowej, oprócz stałego składu animatorów przewinęło się jeszcze
wiele osób, które takim animatorem chciały zostać. Niestety, jak się okazuje
nie każdy ma predyspozycje. Wyobraźcie sobie, że przez około dwie godziny macie
zabawić dziesiątkę dzieci. Cała trudność polega na tym, że dzieci nie znacie a
dodatkowo musicie tak skomponować zabawy, żeby uczestnicy chętnie brali w nich
udział. Nie możecie wprowadzać szkolnej dyscypliny, ponieważ to przyjęcie
urodzinowe, więc musicie mieć pod kontrolą dzieci, które nie zawsze chcą się
bawić. Czy jeśli grupa nie będzie chciała uczestniczyć w zabawie, macie asa w
rękawie? O tych i kilku innych sytuacjach animator musi pomyśleć wcześniej.
Powinien posiadać także choć minimalną wiedzę z zakresu pedagogiki, aby pewne
sytuacje nie były dla niego nowe.
Co jeszcze określa dobrego animatora? Według mnie energia, najlepiej niespożyta. Taka, że jak wchodzi na plac urodzinowych zmagań to dzieci czują, że ma im sporo do zaproponowania. Co jeszcze ? Cierpliwość i szybkość reakcji np. na płacz dziecka. Powody są najczęściej błahe, ale mogą spowodować pogorszenie humoru na kilka następnych minut. Animator musi mieć także dystans do siebie, wiec jeśli na co dzień z tym ciężko, to na imprezie z dziećmi lepiej nie będzie. Zdarzają się sytuacje gdzie trzeba pozwolić dzieciom, aby namalowały coś na ręce animatora albo dorysowały mu kocie wąsy kredkami do twarzy. Czasami okazuje się, że kredki bardzo ciężko się zmywają. Mam jeszcze jedna cechę, którą cenię u swoich animatorów. Tą cechą jest umiejętność zatracania się w zabawie jak dzieci. Prowadzący powinien pozostawić swoją powagę i dorosłość za drzwiami sali zabaw. Na dzieci (i nie tylko!) kamienna twarz i monotonny głos działają odstraszająco.
Dzieci się nie bawią…
Co zrobić, jeśli
jedno z dzieci nie interesuje się zabawą i robi coś kompletnie innego? Jedni
powiedzą, że namawiać inni, że zostawić. Ja przerobiłam kilkanaście takich
przypadków. Najpierw miałam wyrzuty sumienia, bo myślałam sobie, że muszę
strasznie przynudzać skoro ktoś nie chce się bawić. Dzisiaj patrzę na to
zupełnie inaczej. Dzieci mają swój indywidualny świat, swoje nastroje o których
nie zawsze chcą opowiadać, szczególnie obcej osobie. Może się zdarzyć, nie jest
to niczyja wina, że dziecko po prostu nie ma ochoty. Niektórym z nas też nie
zawsze chce się tańczyć jeśli ktoś akurat nas zachęca i nie jest to oznaka złej
zabawy. Co zrobić w takich sytuacjach? Nauczyłam się, że pierwszym krokiem jest
rozmowa, krótka
i związana tylko z daną sytuacją. Jeśli dziecko powie szczerze, że nie ma ochoty, to pozwalam mu na to, aby dołączyło do zabawy kiedy poczuje chęć. Izolowanie się od grupy może być także sposobem na ściągniecie naszej uwagi i wtedy takiego szkraba trzeba wyróżnić. Nadać mu funkcję specjalną! Będzie dumny i zadowolony z siebie. My również powinniśmy:) w końcu mamy pomocnika:) Dobry animator będzie potrafił odpowiednio zareagować w wyżej wymienionych sytuacjach.
i związana tylko z daną sytuacją. Jeśli dziecko powie szczerze, że nie ma ochoty, to pozwalam mu na to, aby dołączyło do zabawy kiedy poczuje chęć. Izolowanie się od grupy może być także sposobem na ściągniecie naszej uwagi i wtedy takiego szkraba trzeba wyróżnić. Nadać mu funkcję specjalną! Będzie dumny i zadowolony z siebie. My również powinniśmy:) w końcu mamy pomocnika:) Dobry animator będzie potrafił odpowiednio zareagować w wyżej wymienionych sytuacjach.
Czego animator robić nie powinien?
Krzyczeć! To nie
szkoła (choć w szkole też nie jestem za krzykami). Od krzyków atmosfera nigdy
się nie poprawia a często zdecydowanie pogarsza. Cisza też jest zabójcza,
chociaż po imprezie z dwudziestką dzieci tylko tego pragnę:), ale w czasie zabawy nie może być ciszy.
Do dzieci trzeba mówić, widzimy je po raz pierwszy i cały czas trzeba
podtrzymywać kontakt, żeby czuły się swobodnie i chciały współpracować. Nie można
faworyzować, chyba że jest to jubilat:) wtedy jest nam to wybaczone :) i inne dzieciaki też zrozumieją :)
Pomoc rodzica
Dobrze, gdy rodzic
informuje animatora o ewentualnych problemach dotyczących dzieci. Mogą to być
bardzo cenne informacje, dzięki którym animator będzie wiedział jak reagować
bawiąc się z poszczególnymi dziećmi. Kredyt zaufania także jest ważny. Każdą
imprezę przeżywam i jest mi łatwiej gdy widzę, że rodzic mi ufa i wie, że moim
celem jest udana zabawa jego pociechy. Czasami muszę zmienić scenariusz, bo akurat
dzieci wolą inna zabawę lub przerwę na pałaszowanie słodyczy. Jeśli wiem, że klient
darzy mnie zaufaniem łatwiej jest kierować imprezą, która wymaga ode mnie
reakcji na bieżąco.