środa, 30 lipca 2014

Ach... co to była za impreza! Emilka i fabryka czekolady :)

    Od czterech lat mamy wielką przyjemność organizować urodziny pewnej, uroczej damie- Emilce. Bardzo lubię te przyjęcia, choć pracy jest na prawdę ogrom. Bo do mnie, jako osoby zajmującej się organizacją przyjęć, należy wszystko. Od zaproszeń i dekoracji, poprzez dobór słodyczy, kolorów, przygotowanie scenariusza, podzielenie ról i tak przyziemne rzeczy jak zakupy. A po drodze, znajdzie się jeszcze wiele innych zadań, ale właśnie tak bardzo to lubię! Za sobą mam zgrany, młody zespół, na który zawsze mogę liczyć. Dzięki takiej współpracy, jesteśmy przygotowani od początku do końca. 

   Przygotowania zaczęłam od odwiedzin w sklepie... budowlanym, gdzie podwędziłam wszystkie próbniki kolorów :) Bardzo pomagają podczas wyboru przewodnich barw imprezy. Kocham kolory, choć sama ubierałabym się tylko w szary ;) 
  Pracę zawsze zaczynam od dekoracji (jeśli oczywiście jest zamówiona). Jak widzę pierwszy efekt, wymyślam scenariusz. W międzyczasie, tworzę kolejne elementy dekoracji i zaczynam planować co ma się pojawić na stole. Potem, spotkanie z zespołem, rozdzielenie ról, pieczenie, ostatnie przygotowania i... dzień imprezy. W dniu imprezy jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia, ale każdy wie za co odpowiada i na ok. 30 min przed, jesteśmy gotowi! Tak też było i w tym przypadku :) Mogę Wam zdradzić, że Emilka miała już imprezy Glam Diva, Pink Party i Hogwart. Wszystkie były niezapomniane, dzięki wspaniałym dzieciakom z którymi miałyśmy szansę się bawić :) Emilko, jeszcze raz sto lat!