Mamy rewolucję! Szykujemy, przygotowujemy, czekamy i brakuje mi czasu. Krucho z nim jak nigdy dotąd. Ale nie narzekam bo wszystko zmierza w dobrym kierunku:) Poniżej zamieszczam krótki reportaż
z ostatniego wolnego weekendu w tym roku:) Tym razem odwiedziłam Ahlbeck i Heringsdorf. Cudne małe niemieckie miasteczka, idealne na rodzinne wypady. Przytulne kawiarenki, piękna architektura i mnóstwo małych sklepików a molo w Hringsdorfie to wręcz obowiązek! Mnie jak zwykle poniosło i pstrykałam zdjęcia wszystkiego co powodowało uśmiech na mojej buzi:) Chwila oddechu przed urodzinowymi zmaganiami:)
 |
Nie dajcie się nabrać! są niejadalne:) |
 |
pięknie pachną ale cena jak zapach, potrafi zwalić z nóg:) |
 |
Kierując się w stronę molo w Heringsdorfie, spotkacie mnóstwo takich sklepików |
 |
Pierwszy raz widziała różowego Mcqueena |
 |
Ta piramidka to kawiarnia |
 |
Kłódeczki "na szczęście" |
 |
Rudy, grzecznie czekał:) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz