środa, 2 lipca 2014

Dekoracje na przyjęciu Nati i Karinki- róż, mięta, kropki i pompony

  W końcu wyczekiwane wakacje! Uwielbiam ten czas, bo z jednej strony odpoczywam a z drugiej, szykuję się do nowego sezonu. W międzyczasie organizuję urodzinowe imprezy i staram się uporządkować ten cały bałagan, który stworzył się podczas minionego roku szkolnego. Przede mną, jeszcze do oddania kilka fotorelacji m.in z Dnia Dziecka, urodzin Ani, imprezy Majki i Wojtka. Jest co robić!
  Czasami pytacie, czy dekoracje, które robimy są z góry narzucone tzn. kolorystyka, temat, print. Otóż nie, jeśli rodzic ma pomysł na kolor, temat przewodni to wykorzystujemy to na maksa. Jeśli natomiast, nie jest zdecydowany na konkretny temat, my przejmujemy inicjatywę. Wybór jest, można korzystać:) Czasami, nieco studzę wyobraźnię rodziców, bo mniej więcej już wiem, że coś może wyglądać baaaardzo ryzykownie;) W tym całym wybieraniu najmilsze jest to, że praktycznie wszyscy rodzice, którzy zdecydowali się na dekorację, zaufali nam w 100%. Takie zaufanie powoduje, że czuję się komfortowo, a co za tym idzie moja wyobraźnia dymi! Chyba najgorzej by było, jeśli miałabym być tylko narzędziem do wykonania wymyślonego i zaplanowanego pomysłu. Na szczęście zawszę mogę powiedzieć nie ( to też jest komfort :).
 Dzisiaj pokażę Wam zaległą fotorelację z samych dekoracji, które robiliśmy na drugie urodziny Natalki oraz  świeżynkę, czyli dekorację z wczorajszej imprezy u Karinki. U Nati wszystko w tonacji błękitu, różu i miętki. Pracę utrudniał nam wiatr, który doprowadzał mnie do czystej rozpaczy:). Na szczęście, udało się wszystko złożyć na czas. Tematem przewodnim była Dora, więc akcent dorowy wystąpić musiał. 
 Jeśli chodzi o przyjęcie Kariny to pracy było znacznie więcej. Były to jej pierwsze urodziny, więc rodzice postawili na dekoracje i organizację zabawy nieco starszym dzieciom. Przyjęcie było w formie garden party, choć pogoda była dość kapryśna. Moja praca rozpoczęła się dwa tygodnie przed samą imprezą. Musiałam wszystko spokojnie przemyśleć. Mama Kariny zdecydowała się na odcienie różu, a wzór przewodni to kropki i kratka. Zastanawiałam się, co dokładnie ma stać na stole i w jakiej ilości, żeby całość wyglądała estetycznie i nie otarła się o oklepane rozwiązania. Chociaż u nas takie standy są jeszcze tak niepopularne, że niespecjalnie byłoby z czym porównywać:) Na szczęście pracujemy nad tym:) Na imprezę Karinki jechałyśmy ok. 4 godzin wcześniej, sama zabawy z dziećmi była zwieńczeniem całej dwutygodniowej pracy. Efekty możecie obejrzeć poniżej.
  
P.S. Obiecuję, że dwutygodniową przerwę zrekompensuję sporą ilością postów:)

Te ładne i wyraźne zdjęcia z urodzin Nati udostępniła fot.Magda Cichecka


                                                                             Nati


















Karinka



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz