piątek, 13 grudnia 2013

Rodzicu, a co z Tobą?

   No właśnie ja tu tylko o dzieciach a przecież rodzice też są ważni. Gdyby nie oni, imprezki by nie było:) Kilka postów temu wspominałam co przychodzi na myśl rodzicom, kiedy dowiadują się, że kolejna sobota upłynie pod znakiem urodzinowych imprez.  Fajnie, gdyby udało mi się przekonać rodziców do tego, że oczekiwanie na rozbawionego malucha też może być przyjemne i bezstresowe. Jak zauważyłam przekonywanie, aby pozostali jest i będzie procesem długotrwałym i wcale nie takim łatwym. Dlaczego? bo są przyzwyczajeni do czegoś innego i przez to większość rodziców szybciutko znika:) Wcale się nie dziwię, a co więcej! Gdybym nachodziła się na tyle imprez i na większości stała albo siedziała wciśnięta w kąt też bym uciekała. Niby czemu przychodząc do nas rodzice mieli by zostać? Bo u nas jest inaczej! Taaak wiem… mówią to wszyscy, ale u nas naprawdę jest inaczej:)
  Postawiłam sobie za punkt honoru, aby u nas w Urodzinkowie rodzice czuli się komfortowo i spędzili beztroski czas na pogaduszkach albo… spotkaniu i rozmowie z pedagogiem, który doradzi, wesprze, zainspiruje. Jest gdzie usiąść, kawy, herbaty pod dostatkiem a do tego całą zabawę można podglądać na ekranie telewizora. Można się odprężyć, nie słychać krzyków, w tle przyjemna spokojna muzyka. Oczywiście nic na siłę… Jeśli jedynym czasem wolnym jest czas kiedy dziecko bawi się na urodzinach, rozumiem, że rodzice wykorzystują go na wszelkie zaległości. Jeśli jednak jedynym powodem na opuszczenie imprezy są złe wspomnienia to zachęcam, aby u nas zostać. Poprawimy humor, odprężymy i nim się człowiek obejrzy, dzieci będą po zabawieJeśli ktoś chce zaskoczyć dorosłych gości, albo chciałby aktywnie wykorzystać ten czas można zorganizować u nas spotkanie z pedagogiem, który nie jedno przeżył:) i jego podpowiedzi opierają się na kilkuletnim doświadczeniu w pracy z przeróżnymi dziećmi. Alternatywy są, nic tylko wybierać:)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz