niedziela, 17 lutego 2013

Let's talk about money :)


   Ostatnio rozpisałam się o miejscach organizacji urodzin, scenariuszach, a zostały jeszcze koszty. Dla wielu rodziców jest to najistotniejsza kwestia, która decyduje o wyborze bawialni lub firmy urodzinowej. Przeglądając wiele ofert, widzę ceny, które mi jako osobie zajmującej się całą organizacją dają do myślenia. Cena jest wypadkową wielu czynników. Dla mnie na cenę usługi składa się w dużym stopniu rzetelna praca, którą wkładam ja oraz cały mój zespół, żeby urodziny udały się jak najlepiej. Klient płaci nie tylko za wybór pakietu, płaci również za punktualność, za czas jaki poświęcamy na przygotowanie zaproszeń, scenariusza oraz za konkretną rzeczową obsługę. Bardzo ważna jest też liczba animatorów. Urodziny to nie zajęcia w przedszkolu, gdzie zabawę prowadzi jedna pani i na wszelkie atrakcje trzeba poczekać, bo animator nie nadąża. Na urodzinach dzieci  nie mogą czekać! Większa liczba animatorów to większy koszt imprezy, ale to się opłaca. Przy większej liczbie osób prowadzących, mamy pewność, że żadne dziecko nie zostanie pominięte, a co najważniejsze- każde jest traktowane indywidualnie. Unikamy dzięki temu sytuacji, gdzie większość bawi się a jedno, które wstało  "lewą nogą" jest niezadowolone, bo nikt się nim nie zajmuje. A wierzcie mi, że właśnie to jedno dziecko bardzo wyraźnie wygłosi opinie na temat urodzin na których było. Oprócz tego nie ma możliwości, że nie wyrabiamy się w czasie bo jedna lub dwie osoby muszą zrealizować całe zamówienie ( malowanie buzi, baloniki itp.) w ciągu 1,5. Co robią dzieci podczas gdy dwie animatorki malują buzie innym imprezowiczom? Cała reszta radośnie "lata" po sali ku niezadowoleniu rodziców...

 Firmy urodzinowe mają różne cenniki. Można zorganizować urodziny za 300 zł/2h z masą dodatków, ale nie ręczę za jakość usługi- wręcz się jej obawiam. Klient musi wiedzieć, że od początku do końca będzie dobrze obsłużony i że jesteśmy jego wizytówką przed rodzicami, którzy odbierają swoje pociechy. Zresztą dopiero na samym końcu  wychodzi czy imprezy są prowadzone taśmowo, jak w fabryce. Jedna nie zdąży się skończyć a już leci następna. Metoda jest taka: wiele imprez kosztem niskiego poziomu obsługi, ale też niskiej ceny. Wielu daje się na to złapać. Więc Moi Drodzy! przed podjęciem decyzji, zastanówcie się czy bajeczna okazja i niska cena nie ma jakiegoś haczyka. Najlepiej przekonać się o tym dzwoniąc do danej firmy. Pierwsze wrażenie w tym przypadku jest najważniejsze.

Marzymy, aby nasza impreza wyglądała tak. Jednak czasami...

... może wyglądać właśnie tak.


Nie kupuj kota w worku, choćby worek był ze złota :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz